Geoblog.pl    pomarancz4    Podróże    Ameryka Południowa    Pucallpa, dzien drugi.
Zwiń mapę
2009
12
maj

Pucallpa, dzien drugi.

 
Peru
Peru, Pucallpa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 14021 km
 
(P.) Wiec na poczatek, Mamo nic sie nie stalo takiego zebys sie musiala marwic :) Co do "kradziezy", to prawda jes taka, ze na szczescie nie sracilismy az tyle zeby wracac do Polski, wlasciwie to lacznie: stare (i smierdzace) sandaly Karola, i nowe firmowe trampki, o czym juz wspomnial. Oraz 20 dol i moj kapelusz... (chlip... chlip... bardzo sie do niego przywiazalem...). A bylo to tak.

Wspomniane 20 dulkow Karol stracil w Iquios w nastepujacy sposob: tuz kolo kantoru stoja tu zazwyczaj "uliczni wymieniacze" pieniedzy. Oczywiscie proponowali wyzsza stawke wiec Karol (í Runi tez), ze sprubuja wymienic. I tak tez zrobili. Dali gosciowi (ja pewnie tez bym ak zrobil gdybym jeszcze MIAL dolary....) po banknocie 20 dol, on przeliczyl, dal im sole. Ale za jakies 5 min oddal dolary, mowiac ze jednak ich nie chce. Wtedy jeszcze nie wiedzielismy dlaczego nie chce tych banknotow. Myslelismy ze sie rozmyslil, i tyle.

Nasepnego dnia siedzac na piwku ze wspomnianym Niemcem i Dunczykiem, Karol postanwil ze wymieni pieniadze, bo sie nam skonczyly sole, a za piwo trzeba bylo zaplacic. Jeden ze znanych nam (m.in. Copal Urco) i zaufanych Peruwianczykow (przewodnik, czy jakos tak tego Niemca) wzial te dolki i poszedl wymienic.
Zaraz jednak wraca i mowi ze musimy isc do banku, bo te co mu dalismy sa falszywe! Jak falszywe? Przeciez Karol wybral je z bankomau, a z tego zrodla nie moga pochodzic falszywki (co nam pozniej potwierdzil Pan w banku)!

Jakie jest wiec rozwiazanie?

Otoz. Pan "wymieniacz ulicowy" (czyli zwykly zlodziej i oszust, gnida i kanalia, jakich wiele na tym swiecie, co nie zmienia faktu ze go szczerze nielubie o czym powiedzialem mu nastepnego dnia...), biorac do rak banknot od Karola (rzecz jasna prawdziwy) zaraz po chwili oddaje falszywke, i nie dziwne ze jej nie chce, bo przeciez jest falszywka! Ehh... Jak ja ich k```a nienawidze! (dzieki Przemo za przypomnienie tego powiedzonka, pozdrawiam z Peru:)

Aha. A skad pewnosc, ze "zaufany Peruwianczyk" jest "zaufany"? Nastepnego dnia Runi poszedl do banku ze swoja falszywka...

A moj kapelusz? Zupelnie podobnie do Karola sandalow. W nocy na staku ladnie go zwinalem i wlozylem pod plecak, (w celach bezpieczenstwa spalismy z plecakami, wiec za wygodnie nie bylo, ale w efekcie poza wspomnianymi sandalami i kapeluszem ni nie sracilismy). Widocznie w nocy sie wiercic musialem i moj piekny kapelusz (brazowy z paskiem) wypadl na podloge (Alice, ta od Rosjanina powiedziala mi rano ze rzeczywiscie nad ranem, czy w nocy widziala jak lezy pod moim hamakiem...), i przyszedl Pan Ktos ze Statku, a ze jak cos lezy na podlodze (ponoc tak za komuny u nas bylo, ze jak nbiczyje to mozna wziac... To ja bym nie wyrobil z tymi wszystkimi zlodziejami...) to niczyje. I sobie zabral.

Tyle zlych historii. Mamo mozesz przestac sie denerwowac :)

Dzis bylismy w Zoo. Ale to lepiej opisza zdjecia :)

W zwiazku z tym ze NIC nie pokrzyzowalo naszych planow, wybieramy sie zgodnie z planem do Limy. Moze dzis, moze jutro. Papa
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
pawka
pawka - 2009-05-12 22:37
nie robcie wiecej takich numerow,bo braciszku jak myslisz nerwowka jest we wrocku czy 1400 kilometrow dalej:)
 
Czarna
Czarna - 2009-05-13 10:46
Świry uważajcie też na europejczyków! Bo niby wzbudzają zaufanie, niby popilnują rzeczy, a też są ludźmi ...i dalej już sobie dopowiedzcie...pilnujcie się!
 
Swierszcz
Swierszcz - 2009-05-13 12:29
Parę "tipów" z czasów przedbankomatowych do kontaktów z konikami:

Po wy mianie (transakcji) NIE MUSICIE przyjmować zwrotów. Nie ma takiego przymusu.
Każdy banknot wychodzący z Waszej ręki podpisujecie, najlepiej ostentacyjnie (lub spisujecie numery).
Po przeliczeniu pobranej kasy NIGDY jej nie wypuszczacie z ręki. Jeśli już ją wypuścicie, to liczycie jeszcze raz.
Najpierw bierzecie kasę od konika. Dopiero po przeliczeniu kasy z wymiany dajecie swoją walutę, bowiem to Wy jesteście uczciwi, a nie koniki (i są na "swoim terenie")! Jeśli się na to nie zgadzają, to znaczy, że planują wałek i niech spadają na drzewo.

Co do drobnych części ekwipunku, to stale giną.
Trochę pomagają liczne szekle, zatrzaski, łańcuszki i smycze...
 
Swierszcz
Swierszcz - 2009-05-13 12:30
PS.
W Peru zdarzają się fałszywe baksy także w bankomatach!
 
Inia
Inia - 2009-06-15 19:01
Jakie cudowne zdjęcie dla mnie!!!!!!!!!!! Sobie wrzucę na nk! Ha! Będę najlepsza! HA!
 
 
pomarancz4
Karol&Piotrek Froń&Szczypkowski
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 108 wpisów108 512 komentarzy512 923 zdjęcia923 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
26.02.2009 - 02.04.2010