Geoblog.pl    pomarancz4    Podróże    Ameryka Południowa    Coca
Zwiń mapę
2009
19
kwi

Coca

 
Ekwador
Ekwador, Coca, czyli Puerta Francisco de Orellana
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12844 km
 
(P.) Coca, 20 tysieczne miasto (nic ciekawego) w jungli nad Rio Napo... Typowe (czyli brudne) ulice, typowa (czyli bez szalu) zabudowa, zolte taksowki, stragany, motory, ludzie.... Slowem: nuda (najgorsze, ze grzeje jak z pieca)... Ale jest to jedyna droga wodna z Ekwadoru do Iquitos, wiec jak nie ma czym plynac (dzis np nie poplynelismy bo sie nie zebralo 30 osob...), to trzeba czekac. I wychodzi na to ze poczekamy tak do wtorku... Potem kolejny statek (kolejne czekanie?) tym razem przez granice i znowu przesiadka na inna barke (taka co wozi swinie i kury z warzywami, bo inne nie kursuja...), i Iquitos.
Droga z Quito raptem 9 godzin, z czego 4 przesiedzialem na bocznym siedzeniu kierowcy, usilujac zrozumiec jego hiszpanski (pewnie on tez mial ten problem:) Dopiero tak mozna zobaczyc na czym polega jazda autobusem (w nocy!) po AP. Bardzo cenne przezycie:)
Zaczelismy od wczoraj brac malarone. Ja sie taki jakis otepialy czuje, i cisnienie w uszach mi jakos sie tak rozregulowalo... :P

(K) co jazdy autobusem..to byl jak narazie najgorszy srodek transportu na tych dlugich trasach. w porownaniu do Kolumbii to...nie ma porownania:) co prawda tutaj przynajmniej bylo cieplo, a rano to juz raczej goraco, ale poza tym to prze..spac sie nie dalo, bo siedzielismy na 1 i 2 fotelu tuz za kierowca, wiec jedynie co to moglismy sobie nogi oprzec o szybe, ale ile mozna jechac z glowa nizej od nog!:D potem na zmiane spalismy w spiworze na podlodze, wiec przynajmniej ten co byl na dole mogl sie wyspac..Piotrek sie wyspal, poszedl na pogawedke z kierowca, wiec na jego miejsce wskoczylem ja..:)aha..spac sie nie dalo nie tylko z powodu siedzen, ale rowniez przez to ze kierowca zapierniczal jakby sie gdzies spieszyl (co jest niepodobne do miejscowych), a ze droga wiodla w 80% wsrod gor, to byla pokrecona jak wlos..na glowie, pokonalismy chyba z milion zakretow i non stop bylo raz na prawa strone, raz na lewa, to na prawa, to na lewa..no mozna bylo dostac swira! na szczescie teraz juz smazymy sie prawie w dzungli..ide zjesc loda - za 10 centow..zycie w Ekwadorze..

p.s. Mysza Ty wiesz..:)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
pomarancz4
pomarancz4 - 2009-04-19 23:46
wybacz Jerry, ze probowalismy Cie oszukac na kilometrach..i to przez pomylke..:D
 
czeszumski.com
czeszumski.com - 2009-04-20 07:05
Ja Wam pisalem - podroz przez dzikie rejony to duzo czekania... Zeby nie oszalec z nudow ruszajcie do dzungli.
 
Jerrytoja
Jerrytoja - 2009-04-20 14:32
He he. Powiedzcie jak nazywa się ta smakowita potrawa którą wcina Piotrek. Zdjęcie mnie zaintrygowało to jakiś etniczny przysmak??
 
es
es - 2009-04-20 18:03
Piotr ,masz nowy kapelusz!? No teraz to juz wygladasz jak Harrison Ford w "Indiana..."Robale które jadłes niestety,ale wygladaja ohydnie,smakuja chyba tak samo,co? :):):) Karol ciebie nie skusiły? ślinka zbierałaby ci sie przez całe życie tylko na samo ich wspomnienie :( :)
Nie rozumiem dlaczego bagatelizujecie sprawe bezpieczenstwa!!! Jestescie tam 3 tyg.to naprawde za mało żeby wysnuwac wnioski,nawet jesli sa poparte opinia innych.Badzcie ostrożni!!!
Dlaczego wciaz macie flagę Kolumbii,obok np. dzisiejszego wpisu?
 
 
pomarancz4
Karol&Piotrek Froń&Szczypkowski
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 108 wpisów108 512 komentarzy512 923 zdjęcia923 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
26.02.2009 - 02.04.2010