Geoblog.pl    pomarancz4    Podróże    Ameryka Południowa    Dzien 4 i 5 - czyli droga do Cartageny
Zwiń mapę
2009
04
kwi

Dzien 4 i 5 - czyli droga do Cartageny

 
Kolumbia
Kolumbia, Cartagena
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11143 km
 
(P.) Rano, czyli kolo 10 wstalismy. W koncu wczoraj troche sie dzialo... Po szybkim sniadaniu (ananas, jajka i jakies inne dziwne kolumbijskie rzeczy:), zabieramy sie z Adraiana na Terminal, czyli wielki kolumbijski dworzec autobusowy. Nie ma tu za duzo kolei, a samoloty sa drogie. Wiec cala Kolumbia, a wlasciwie cala AP autobusami stoi. Male i duze, nowe i rozklekotane, oklejone jakimis tajemniczymi napisami (dla nas), ktore okazuja sie byc niczym innym jak opisem trasy. Ale najciekawiej w Bogocie rozwiazana jest kwestia przystankow. A dokladniej mowiac - ich brak. Autobusy zatrzymuja sie jak taksowki, tam gdzie klient zechce wysiac albo tam gdzie zechce wsiasc: na pasach dla pieszych, w centrum miasta na drodze 4 pasmowej (!), na swiatlach, czasem wrecz w poprzek drogi :P. I jakos nikomu to nie przeszkadza.
Pamietam jak kiedys z Mackiem Zakiem jechalem na zajecia i bylem pod wrazeniem jego umiejetnosci wpychania sie w kolejke: Maciek, umowmy sie, tu bys sie odnalazl :)

Tak czy inaczej po dotarciu na Terminal okazalo sie ze z powodu Semana Santa bilety sa o 50% drozsze, i nie kosztuja 90 000 pesos tylko 150 000... Zycie. Planowo autobus mial jechac 16 godzin. Ale jestesmy w Kolumbii, dlaczego wiec nie mialby jechac 28 godzin? Fakt faktem ze autobus sie popsul, tylko ze ta usterka spowodowala tylko jakies 5 godzin opoznienia, dopoki nie przyjechal nowy. Pozostaly czas to typowe kolumbijskie: tranquillo, tranquillo. Przeciez mamy czas? Po co sie spieszyc? Mozemy sie zatrzymac przeciez kolejne 20 razy.... :)

Sama jazda raczej nuzaca, choc nie zawsze. Najciekawiej bylo jak nasz kierowca zaczynal wyprzedzac: 2 pasy, do przodu i do tylu, jedziemy wielkim poludniowoamerykanskim autobusem, nie szybciej niz 80 km/h, zbiera sie gorzej niz melex... zeby bylo smieszniej jest zakret w prawo i pod gore (!), przed nami jedzie wielka ciezarowa. Pytanie za 100 punktow:

Co robi kierowca?

Oczywiscie wyprzedza, i w momencie kiedy przod naszego pojazdu (czyli akurat my, poniewaz siedzielismy w pierwszym rzedzie) jest w polowie wyprzedzanego tira, na szczycie pagorka do ktorego zmierzamy, i od ktorego dzieli nas nie wiecej jak kilkaset metrow (tak mysle, poniewaz ta ciezarowka z naprzeciwka byla bardzo wyraznie widoczna:), ja i Karol zaczynamy klac jak holera, a kierowca spokojnie zaczyna manewr "ucieczka" :) oczywiscie inni pasazerowie spia w najlepsze.
I tak (mniej wiecej), czasem gorzej (uwierzcie mi, ze moze byc gorzej, szczegolnie a Andach:), czasem lepiej przez prawie 30 godzin. W sumie po paru pierwszych razach czlowiek sie przyzwyczaja, bo coz innego zrobic? Wiec tak na prawde to wiecej bylo smiechu niz strachu :).

Wreszcie dotarlismy do Cartageny, taksowkarz podwiozl nas pod hostel, w ktorym jak sie okazalo nie bylo miejsc... Ale Pan recepcjonista wykonal 1 telefon i po przejsciu kilkudziesieciu metrow pod jego opieka znalezlismy nocleg i w innym hostelu: Hostel Real :)

Po szybkim przepakowaniu i prysznicu zapoznalismy sie z pewnym, samotnie podruzujacym Chilijczykiem, ktory pokazal nam tania i smaczna knajpke, oprowadzil po Cartagenie, noca :). I tyle do teraz.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
raczek
raczek - 2009-04-06 13:17
No,no aż chciałoby się wyjechać ! Pozazdrościć ale przynajmniej można poczytać świetne relacje - czyj to wkład Twój czy Piotrka? Co do zdjęć liczę na " ostrość "-jakkolwiek by to miało być zrozumiane. Buziaki dla poszukiwaczy ...przygód(ewka)
 
pomarancz4
pomarancz4 - 2009-04-06 18:18
a pewnie, ze Piotrek, wiec JA za tresc nie odpowiadam..:D
 
Cela
Cela - 2009-04-07 14:23
chłopcy cudownie:) czytam z szeroko otartymi oczami:) ps. Karolu Ty też mógłbyś się postarać o kapelusz, Rudy twój jest całkiem fajny:)
buziaki:**
 
Czarna
Czarna - 2009-04-07 17:39
AAAAAAAAAAA!!!
Jak to wciąga! :D
Czuję się jakbym tam była z Wami...i tak mi smutno, że nie jestem:<
Ale obiecuje!-na następną wyprawę bez żadnych wykrętów zabieram się z Wami :)
P.S. Więcej fot:)!
 
Małgośka
Małgośka - 2009-04-07 20:19
piszcie piszcie, niezła książka sie z tego robi!!!! :))))) bardzo ciekawie tam macie! i ciesze sie że sie Wam podoba!!! :D pozdrowienia....
 
 
pomarancz4
Karol&Piotrek Froń&Szczypkowski
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 108 wpisów108 512 komentarzy512 923 zdjęcia923 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
26.02.2009 - 02.04.2010